Bieszczady są szczególną częścią naszego kraju. Z jednej strony stanowią przysłowiowe miejsce ucieczki od codzienności mieszkańców dużych miast. Z drugiej są kojarzone jako region niezbyt
W powietrze wylatuje obiekt, w którym odbywała się impreza z okazji odejścia na emeryturę jednego z funkcjonariuszy bieszczadzkiej grupy straży granicznej. Wybuch przeżył tylko jeden uczestnik, kapitan Wiktor Rebrow (Leszek Lichota), który natychmiast staje się głównym podejrzanym o udział w zamachu. Pierwszy sezon "Watahy" opowiada o dochodzeniu wyjaśniającym okoliczności tej eksplozji.
Śledztwo prowadzone przez prokurator Igę Dobosz (Aleksandra Popławska) szybko się komplikuje. Główny podejrzany jest tak oczywistym tropem, że aż nieprawdopodobnym. Za to okazuje się, że niektóre z ofiar prowadziły podwójne życie, a ich przeszłość jest niejasna. Podobnie zresztą jak innych bohaterów serialu…
Największym atutem "Watahy" jest klimat całej opowieści. Budowany głównie fantastycznymi zdjęciami. Ujęcia bieszczadzkich lasów, dróg, gór i charakterystycznych dla tego regionu obiektów (np. posterunek straży granicznej w Ustrzykach Górnych, tartak czy dymarki) robią duże wrażenie. Trafnie uchwycono relacje międzyludzkie w społeczności, gdzie wszyscy się znają. Każdy jest mniej lub bardziej powiązany z przemytnikami czy półświatkiem przestępczym.
Dobrze stopniowane jest też napięcie. Ciężko się oderwać od kolejnych odcinków, które bardzo wciągają.
Scenariusz w dużej części spełnia swoje zadanie, czyli tworzy pochłaniającą widza historię. Natomiast w niektórych momentach autorzy zdecydowali się na zbyt duże zbiegi okoliczności. Sprowadzają się one do tego, że akurat wtedy gdy wymaga tego fabuła, dany bohater znajduje się bez większego uzasadnienia w określonym miejscu w odpowiednim czasie.
Słabym punktem "Watahy" są dialogi. Twórcy często idą na skróty i zwłaszcza w pierwszych odcinkach zamiast nam coś pokazać (np. cechy charakteru danej postaci) wkładają ekspozycyjne deklaracje w usta bohaterów. Szczególnie traci na tym postać prokurator Dobosz (Aleksandra Popławska), której kwestie brzmią wyjątkowo sztucznie.
Powyższe wady są szczególnie widoczne w pierwszych odcinkach. W miarę upływu kolejnych epizodów są coraz mniej zauważalne.
Sama prokurator Dobosz (Aleksandra Popławska) ma też jedną ciekawą i nieźle zagraną scenę konfrontacji z strażniczką Natalią Tatarkiewicz (Magdalena Popławska), gdzie smaczkiem jest fakt iż aktorki grające obydwie postacie są... siostrami.
Pierwszy sezon "Watahy" to solidnie wykonany serial, który rozkręca się z odcinka na odcinek. Mankamentami na pewno są nierówne dialogi i scenariusz łatany zbyt dużymi zbiegami okoliczności. Jednocześnie doskonale pokazano klimat Bieszczad i realiów pracy pograniczników. Świetne są zdjęcia, a napięcie umiejętnie budowane. Ciekawie zamknięto całość, migawkami podczas napisów końcowych ostatniego odcinka. Mimo kilku wad, zalety nad nimi zdecydowanie przeważają i czynią "Watahę" jednym z ciekawszych polskich seriali ostatnich lat.