Może to trochę naiwna historia, ale jest coś w tym filmie co porusza do głębi i na długo pozostaje w pamięci - zwykłe niezwykłe ludzkie uczucia : miłość, nienawiść, przyjażń, troska o drugiego człowieka, wiara różonorako pojęta. Wszystko to budzi się w ludziach pod wpływem muzyki. Podobnie przyroda, ogladamy najpierw zimę, potem wiosnę i wreszcie lato. No i jeszcze te malarskie kadry, szwedzki pejzaż. Chciałabym coś takiego przeżyć. No może niekoniecznie z tak smutnm zakończeniem.